No może z jej pełnością to nie ma co przesadzać, bo jednak witamina C jest bardzo wrażliwa na wysokie temperatury, więc przy przetwórstwie część z niej ucieka z owoców czy warzyw. Jednak zawsze jakąś porcję uda się zachować.
Najpopularniejsze są soki, dżemy i konfitury, które robimy z letnich i jesiennych plonów. Niestety to właśnie ona mają największe straty jeśli chodzi o kwas askorbinowy. Owoce trzeba rozdrobnić i poddać obróbce cieplnej, więc część witaminy C się utleni. Znacznie lepszym sposobem jest robienie ucieranej na zimno galaretki. Zrobić ją można i z porzeczek i z malin, czy jeżyn. Wówczas spora część kwasu askorbinowego, zawartego w tych owocach ocaleje. Oczywiście są też takie owoce, które koniecznie trzeba przerobić na soki, przeciery czy musy, bo inaczej nie są jadalne. Mowa tu o takich roślinach jak: dzika róża, berberys, dereń, rokitnik, czy nawet jarzębina. Z suszonych owoców dzikiej róży można także zrobić herbatkę, na długie zimowe wieczory.
Przepis na powidła z dzikiej róży bez utraty witaminy C:
Jeśli chodzi o warzywa, to tutaj sprawy mają się lepiej. Kapusta czy ogórki, kiszone w słoikach wcale nie tracą witaminy C - źródło do artykułu naukowego https://www.infona.pl/resource/bwmeta1.element.agro-7f2b91f9-4b4b-4573-97da-3b54a67881ad. Dodatkowo są wzbogacone naturalnymi probiotykami, które powstają w procesie kiszenia. Również papryka, nawet w formie marynowanej zachowuje sporo kwasu askorbinowego. A jak już wiemy, jest ona najlepszym źródłem witaminy C wśród warzyw. Już 100 gram takiego przetworu, pokrywa nasze dzienne zapotrzebowanie. Sok z pomidorów to również niezłe źródło witaminy C. Już jego szklanka pokrywa połowę dawki, której potrzebujemy na codzień.
Najlepiej jednak mrozić zapas owoców i warzyw. Wówczas straty kwasu askorbinowego są najmniejsze. Widać to na przykładzie chociażby czarnej porzeczki, gdzie 100 gram świeżej dostarcza 180 mg witaminy C, a mrożonej 164 mg. Podobnie ma się to jeśli chodzi o truskawki, świeże dostarczają 66 mg (na 100gram), mrożone natomiast 60 mg. Strata jest tu praktycznie minimalna. Przygotowując z nich np. koktajl, praktycznie dostarczamy tyle samo kwasu askorbinowego, co latem jedząc świeże owoce.
Mrożenie musi być szybkie i w bardzo niskiej temperaturze (-100 stopni) wówczas, kryształy, które tworzą się w wyniku zamarzania soku komórkowego są niewielkie. Nie zostaje wówczas uszkodzona błona komórkowa i organelle, maleńkich komórek.